sobota, 16 lutego 2013

Ciepłe ciała





Tytuł: Ciepłe ciała
Autor: Isaac Marion
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 307
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7674-134-5
Cena: 29,90 zł




                            Wampiry, wilkołaki, upadłe anioły…teraz przyszedł czas na zombie!

            Na książkę natrafiłam przypadkiem, ale skojarzyłam, że niedługo ma pojawić się w kinach jej ekranizacja. Nawet planowałam się na nią wybrać, więc pomyślałam, że dobrym pomysłem będzie kiedy najpierw poznam oryginalną treść. Teraz będę mieć co porównywać :)

            Świat został opanowany przez żywe trupy, choć one same nie lubią tego określenia. Zdecydowanie wolą podział na Żywych i Martwych. Są wśród nich jednostki zupełnie wyprute z typowo ludzkich zachowań, ale są też takie, w których człowieczeństwo wydaje się tlić jeszcze całkiem wyraźnie. Tak jest w przypadku Martwego o imieniu „R.”. Uwierzcie, on sam chciałby mieć pełnowartościowe imię, ale zombie maja to do siebie, że choćby bardzo chciały, to nie pamiętają prawie nic ze swojego „życia przed śmiercią”.  Na podstawie swojego wyglądu (głównie ubrania) próbują zgadywać wzajemnie kim byli w przeszłości ich pobratymcy. Dlaczego „R.”? Bo bohater książki podczas długotrwałego procesu przywoływania szczątkowych wspomnień doszedł do wniosku, że na tę właśnie literę zaczynało się jego imię.

            Relacje międzyosobowe w świecie Martwych są raczej ograniczone. Zombie nie posługują się artykułowaną mową, wiec ich „rozmowy” sprowadzają się zwykle do zawodzenia, charczenia i kiwania głowami. Jednak R. miał wśród tych wszystkich osobników kogoś na kształt przyjaciela. Był nim M. (ta sama sytuacja z imieniem).W naszych realiach M. uchodziłby za kobieciarza. Często widywany był w tłumie żeńskich zombie, ale co najważniejsze M. był Martwym, na którego zwyczajnie można było liczyć, co (nie oszukujmy się), było cechą na wagę złota.

            Zombie nie są wegetarianami. Do życia potrzebują mięsa, ludzkiego mięsa…Z tego powodu regularnie urządzają wypady na polowanie. Jedno z nich diametralnie odmieniło życie R.

            Spotyka Julie. Drobną, blondynkę o trudnym charakterze, której chłopaka R. ze smakiem spałaszował na lunch. Warto wspomnieć, że zombie najdłużej delektują się mózgiem. Nie chodzi tu wyłącznie o walory smakowe, ale ta część organizmu dostarcza im niecodziennych wrażeń. Dzięki mózgowi Martwi są w stanie poznać przeszłość zjadanego Żywego. To jakby sen na jawie. Zwykle jest to krótkotrwały proces, ale czasem dusza człowieka jest tak silna, że niejako ciało zombie staje się dla niej tymczasowym domem. R. tego doświadczył. Nie tylko ratuje Julie przed swoją rasą, ale również zakochuje się w niej. Uruchamia to w nim zupełnie niezrozumiałe, acz pozytywne procesy…

            Czy to uczucie ma szansę przetrwać w tych ciężkich, śmiertelnie niebezpiecznych okolicznościach? Przywołuje to trochę na myśl Romea i Julię w since fiction. Jednak fabuła jest zdecydowanie bardziej komiczna i właśnie z tej racji nie mogę się doczekać ekranizacji. Czuję, że będzie warto. :)

A tutaj trailer ekranizacji, której tytuł został przetłumaczony na polski jako "Wiecznie żywy". 






2 komentarze:

  1. Jak opis książki i wszystkie jej pochlebne recenzje nie przemawiały do mnie, tak zwiastun filmu przemówił i kurcze, mam teraz na tę ksiażkę ochotę. Albo na film.

    Tylko, żeby mi to mózgu nie zniszczyło ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. zupełnie mnie nie ciągnie ani do powieści, ani do filmu:)

    OdpowiedzUsuń