Tytuł: Nów księżyca
Autor: Rachel Hawthorne
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 280
Rok wydania: 2010
ISBN: 978- 83-241-3716-9
Cena: 29,80
Obecnie, po
kilku przeczytanych już seriach, w których wilkołaki, wampiry, anioły i zombie
są na porządku dziennym, staram się doszukać w świeżo przeczytanej powieści
jakiegoś elementu, który byłby hm…oryginalny.
„Nów księżyca” dotyczy wilkołaków, czy jak
sami zwykli się nazywać -
Zmiennokształtnych. Do tej pory spotykałam się głównie z sytuacją, w
której człowiek żyjąc swym zwyczajnym, ludzkim życiem w pewnym momencie swojego
istnienia nagle dowiaduje się, że jest, albo w mniej lub bardziej zależny od
niego sposób przeistacza się w jakiegoś rodzaju postać nadnaturalną. W tym
przypadku Brittany odkąd sięga pamięcią żyje ze świadomością, że jest
Zmiennokształtna i że swojej pierwszej przemiany w wilka doświadczy w noc
17-tych urodzin. Jednak nic takiego się nie dzieje, bo jak się
okazuje…dziedziczy geny po ojcu…zwykłym śmiertelniku. Jej świat lega w gruzach.
Od zawsze marzyła o zostaniu Strażnikiem nocy, tymczasem los okrutnie z niej
zadrwił i w brutalny sposób dowiaduje się, że jest przedstawicielką Statycznych.
No i w
sumie to by było na tyle jeśli chodzi o w miarę oryginalne wątki powieści, ale
nie zniechęcam się! :)
Zmiennokształtni
bardzo chronią wiedzę na temat swojego istnienia, jednak są tacy, którzy coś
podejrzewają…
Należy do
nich pewien szalony naukowiec o imieniu Mason. Jest on członkiem organizacji Bio-Chrome,
prowadzącej badania genetyczne między innymi na temat syntetycznego stworzenia
wilkołaka. Oczywistym jest, że do takiego eksperymentu potrzebne są szczegółowe
informacje o cechach i zwyczajach Zmiennokształtnych. W tym celu bierze
zakładników – Brittany i Connora, wybranka jej serca. Ile jest w stanie
poświęcić dziewczyna w imię miłości i jakie pociągnie to za sobą konsekwencje?
Lekka i
przyjemna lektura, to trzeba przyznać, ale wciąż czekam na paranormalne
romansidło, w którym powiałoby świeżością. :)
Ciekawa recenzja. Nie czytałam tej książki, więc trudno mi coś o niej powiedzieć.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam o wilkołakach i innych podobnych -stworach- dlatego może warto powrócić do tego typu książek ? ;) Faktycznie fabuła wydaje się oryginalna więc może się skuszę :) Fantastyka, porwanie, wilkołaki, wątek miłosny - tak, coraz bardziej przekonuje się do tej książki ;) Ciekawy blog, będę odwiedzać ;) pozdrawiam serdecznie i jeżeli miałabyś ochotę i chwilę czasu to zapraszam też do mnie ;)
OdpowiedzUsuńSton w sumie niewiele, więc możnaby się skusić dla relaksu :)
OdpowiedzUsuń